niedziela, 30 września 2012

Z wizytą u Klarysek...



Po południu udaliśmy się do kościoła sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji. Na miejscu odmówiliśmy wspólnie koronkę do Bożego Miłosierdzia, a następnie uczestniczyliśmy we mszy świętej sprawowanej przez franciszkańskiego neoprezbitera, ojca Hallvarda Hole, który należy do wspólnoty w norweskim Arendal, która jest częścią prowincji św. Jadwigi Śląskiej. Po Eucharystii zostaliśmy zaproszeni do rozmównicy na poczęstunek i chwilę rozmowy. Byli tam z nami także o. Igor oraz siostra o. Hallvarda, która przyjechała na „polskie prymicje” swojego brata. Mile zaskoczeni pogodą ducha, jaką okazywały siostry, wysłuchaliśmy szczegółów dotyczących ich rozkładu dnia. Ponadto o. Hallvard przedstawił nam problemy wspólnoty franciszkanów w Norwegi, a także opowiedział o tamtejszych siostrach klauzurowych. Na pożegnanie potrzymaliśmy medaliki św. Benedykta (hand made by Klaryski od Wieczystej Adoracji w Kłodzku).






sobota, 29 września 2012

Świętowały dwa Michały...



Po północy do pokoju naszego brata Michała wkroczył budzący grozę Tłusty Mnich, z kosą i grubiańskim uśmiechem, inaugurując w ten sposób obchody imienin postulanta Michała. Za „chudym inaczej” weszła reszta braci ze świecami, aby odśpiewać po cichu Sto lat (nie zakłócając ciszy nocnej). Złożyliśmy solenizantowi życzenia i wróciliśmy do łóżek. Rano na modlitwach ojciec gwardian złożył Michałowi oficjalne życzenia, zaś pozostali ojcowie uczynili to samo przy śniadaniu. Michał, cieszący się szczególnym powodzeniem u kłodzczanek, dostał od jakiejś anonimowej pani (cukierniczki) ciasto. Odebrał także liczne telefony z życzeniami.

Postulanci nie zapomnieli także o swoim magistrze, który mimo że w zakonie zwany jest Augustynem, to na Sądzie Ostatecznym zawołają go per Michał. Z tego względu przed wieczorną rekreacją przygotowaliśmy okolicznościową wystawkę przed pokojem  magistra oraz ułożyliśmy piosenkę. Ojciec mile zaskoczony nasza inicjatywą (biedak obchodzi imieniny 28 sierpnia, gdy postulanci są już w Borkach, zatem nie spodziewał się dodatkowej sjesty), szybko przyłączył się do naszego towarzystwa i ubogacił wieczorna rekreację Colą oraz seansem „Killera”.

Międzyczasie wybraliśmy się do Domu Małego Dziecka na ul. Wandy, prowadzonego przez Siostry Służebniczki NMP (tzw. Służebniczki Śląskie). Pomagaliśmy siostrom w wynoszeniu mebli z pokoi, w których ma odbyć się remont. Znowu zaszokowała nas sterylność wnętrz „siostrzanego” domu.  Po sprawnej akcji logistycznej, zostaliśmy zaproszeni na kawę, przy której dowiedzieliśmy się trochę o działalności sióstr i losie dzieci, które do nich trafiają. Gorzka prawda jest taka, że niemal wszystkie dzieci trafiają do tego domu przez problemy ich rodziców z alkoholem. Po rozmowie pożegnaliśmy się i zostaliśmy zaproszeni za dwa tygodnie, aby wnieść meble do wyremontowanych już pomieszczeń.






piątek, 28 września 2012

Imieniny gwardiana




Jak można dowiedzieć się z martyrologium, dziś obchodziliśmy wspomnienie św. Wacława, męczennika, patrona Czech. Dla naszej wspólnoty był to dzień szczególny, gdyż swoje imieniny obchodził Najprzewielebniejszy Ojciec Gwardian Wacław Chomik. Odwiedziło nas sporo szacownych gości. Już wieczorem dnia poprzedniego, na tzw. felix wigilii pojawiła się delegacja z Wambierzyc. Następnego dnia nasze progi nawiedzili m.in. Czcigodny Ojciec Prowincja Alan Brzyski, o. Nikodem, o. Jonasz, o. Wit, etc., etc. Postulanci zostali siłą rzeczy zaangażowani w przygotowanie uroczystości imieninowej, zarówno oficjalnej części w kościele, jak i mniej oficjalnej wigilio-obiado-kolacji. W nagrodę mogliśmy najeść się do syta przysmakami wyczarowanymi w rękach znamienitej kucharki, pani Teresy (co robimy każdego dnia, ale dziś z szczególnym namaszczeniem). Ach ciężkie jest to życie zakonne, tak wiele do zjedzenia, a tak mało czasu…