wtorek, 30 października 2012

Dzień w górach


Pod nieobecność Magistra postulanci wraz ze swoim Wicemagistrem br. Janem wybrali się na wyprawę w góry. Pierwotnie celem wszystkich było sanktuarium Maryi Śnieżnej, jednak po dotarciu do punktu wymarszu podzieliliśmy się na dwie grupy: rozsądną i brawurową. Rozsądna widząc ilość zalegającego w górach śniegu wsiadła do samochodu i pojechała do Międzygórza, aby stamtąd, krótka trasą, podejść na Igliczną, gdzie mieści się wspomniane sanktuarium. Zaś grupa brawurowa postanowiła ze Siennej wdrapać się na Czarną Górę (niespełan 1,5 godz. marszu), a dopiero później zejść na Igliczną (1 godz. z górki), gdzie miały się spotkać obie grupy. Brawurowi tonąc nieraz po pas w śniegu przedarli się wpierw na górną stację kolejki linowej, aby po jeszcze kilkudziesięciu minutach nurkowania w śniegu i górskich krzewach znaleźć się pod wieżą widokową na szczycie. Stamtąd "spacerowym" krokiem zeszli na Igliczną, gdzie mieli spotkać się z rozsądnymi, którym przewodził brat Jan. Tak też się stało. Niestety, w drodze powrotnej za radą Wicemagistra, który miał co prawda dobre intencje i chciał ułatwić nam zejście - zabłądziliśmy. Zorientowawszy się, że zbliżamy się nie do tej miejscowości, gdzie czekał na nas bus, obróciliśmy się na pięcie i pomaszerowaliśmy tak jak Pan Bóg przykazał - szlakiem :) W drodze powrotnej, jadąc do Kłodzka, brat Jan zaprosił nas do przydrożnego baru na ciepły posiłek, abyśmy się pokrzepili po męczącej wędrówce.

W klasztorze czekał już na nas stęskniony ojciec Magister, który właśnie wrócił z dwutygodniowego urlopu. Oczywiście wyjeżdżając w góry nie zapomnieliśmy przygotować mu powitalnej wystawki. Wieczór spędziliśmy na opowiadaniu sobie, co ciekawego przydarzyło się nam tego dnia, ale i przez ostatnie tygodnie...


Jedziemy. Humory całkiem nam dopisują


 Wśród wielu wątpliwości jedno jest pewne: ten szlak jest nielegalny. Ratunku, zabłądziliśmy!


 Dobra panowie, teraz na spokojnie przemyślmy przy herbacie strategię na najbliższe kilka kroków...


Hura! Cywilizacja!
Niestety stacja kolejki narciarskiej była nieczynna...Nie ma kogo zapytać o dalsza drogę.


 Kolejny cel osiągnięty. Wieża widokowa na Czarnej Gorze. 
Chwilowo była tylko wieża (w dodatku zupełnie oblodzona) - widoki musieliśmy sobie darować.



 Jest blisko! (za chwile spotkamy się z grupą rozsądnych)


U Marii Śnieżnej


Chociaż tu był co pooglądać... (w rekompensacie za zamknięty kościół i schronisko)


I jeszcze nasza wystawka na powrót ojca Augustyna.



I Magistrowy komentarz do niej ... Wzruszyliśmy się (serio!)

sobota, 27 października 2012

Pierwszy atak zimy



Kilka tygodni, które spędziliśmy dotąd w Kłodzku, przekonały nas o tym, jak nieprzewidywalna może być tutaj pogoda. Najlepszym przykładem tego jest dzień dzisiejszy, kiedy to w połowie jesieni spadł śnieg i to stosunkowo obfity. Okolica pokryła się białym puchem, który ani myślał stopnieć. Mało tego! Wciąż padał nowy. I efekt końcowy był taki, że przeszliśmy chrzest bojowy w zakresie odśnieżania placu przed kościołem. Tak, to był dobry dzień, by odgarnąć śnieg, braciszkowie...


Wirydarz naszej Matki Bożej Po Wielokroć Przedziwnej w trakcie opadów


 Jeszcze sobie żartujemy ze śniegu



 Śnieg wciąż nie wzbudza podejrzeń
  

 Mamy przekichane...


 Matka Boża Po Wielokroć Przedziwna - efekt końcowy (rzut pionowy)

 

 I w ten sposób zima zmobilizowała nas do pracy na Placu Franciszkańskim

czwartek, 25 października 2012

Nareszcie!



Po długich godzinach, dniach i tygodniach spędzonych w chłodnych murach kłodzkiego klasztoru, ogłaszamy wam radość wielką: włączyli nam ogrzewanie

Poobiednią sjestę przerwał chlupot w grzejnikach, który nieco zaniepokoił mieszkańców klasztoru. Jednak już po chwili centralna instalacja grzewcza(jak to poważnie brzmi!) zaczęła wypełniać się gorącą wodą ku uciesze całej wspólnoty. Koniec z lodowatymi korytarzami! Dość chodzenia w kurtce do kaplicy! Dosyć przejmującego chłodu w refektarzu! Od dziś nasz dom stał się ciepłą ostoją, której niestraszne mrozy i śniegi. Kaloryfery grzeją na większą chwałę Bożą (jakby to nasi sąsiedzi z pobliskiego kościoła powiedzieli).

Na popołudniowej przechadzce bracia: Artur, Marcin i Tomek odwiedzili Dom Małego Dziecka na ul. Wandy.  Zmęczeni, spoceni ale szczęśliwi, że mogli dać odrobinę radości maluchom, wrócili z powrotem do klasztoru i już zapowiedzieli swoją kolejną wizytę. Oto prawdziwy heroizm :)

poniedziałek, 22 października 2012

Via Lucis



Opuszczeni przez Ojca Magistra (na szczęście na krótki czas), postulanci zabrali się za poszukiwanie atrakcyjnych form spędzania czasu. Jednak po dość traumatycznych przeżyciach związanych z ostatnią wizytą w kinie, nasze myśli zwróciły się ku bardziej zbożnym celom. Skutkiem tego dziś wzięliśmy udział w Drodze Światła (Via Lucis) organizowana przez parafię Podwyższenia Krzyża Świętego. Na procesję zabrał nas nasz wikary, Najdostojniejszy Ojciec Igor. Przemarsz rozpoczął się pod naszym kościołem, a kończył pod kościołem parafialnym organizatorów. Na początku obecność postulantów szybko zwęszył ks. Julian Rafałko, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego i szybko zaangażował nas do pomocy w przeprowadzeniu procesji. Skutkiem tego bracia Marcin i Artur na zmianę nieśli na czele pielgrzymki zapalony Paschał (wielki, ciężki i nieporęczny!), zaś brat Andrzej na końcu niósł głośnik. Po około godzinnym krążeniu po mieście, urozmaiconym rozważaniami dotyczącymi wiary doszliśmy do celu. Tam po otrzymaniu błogosławieństwa księdza proboszcza udaliśmy się z powrotem do klasztoru, by ogrzać się przy kolacji. Światło, które spłynęło na nas podczas procesji jasno wskazało nam, która droga jest dla nas najwłaściwsza. Ta prowadząca przez żołądek... :)

czwartek, 18 października 2012

Święto św. Łukasza

To nie żarty, to nie kpiny dziś Łukasza imieniny!


W święto św. Łukasza, ewangelisty nasz współbrat Łukasz, pełniący czasowo obowiązki juniora obchodzi swoje imieniny. Bracia Artur i Patryk od samego rana przygotowywali wystawkę imieninową dla naszego solenizanta, która była bardzo oryginalna. Po złożeniu życzeń przez braci na porannej kawie w salce rekreacyjnej przyszedł czas na kolejną lekcję śpiewu z s. Adrianą… 

Na dzisiejszym obiedzie brat Damian, uraczył nas swoją poezją śpiewaną, którą skomentował o. Eliasz nazywając naszego furtiana drugim Kochanowskim… 

Popołudniu przewidziana jest uroczysta rekreacja imieninowa…