Na dzień przed "oficjalnym rozpoczęciem" Wielkiego Postu, do postulanckiej wspólnoty zawitał sam Ojciec Prowincjał Alan Brzyski, który wśród wielu ważnych obowiązków znalazł chwilę, by poprowadzić dla nas dzień skupienia. W czasie, gdy wiele osób pewnie bawi się jeszcze w ostatnie dni karnawału, my już wyciszamy się i skupiamy na dobrym przeżyciu Wielkiego Postu.
Na porannej kawie w salce byliśmy nieco zestresowani obecnością najważniejszej osoby w Prowincji siedzącej obok i pijącej z nami kawę. Nie codziennie zdaża się nam taki gość. Jednak poranne spotkanie minęło w braterskiej atmosferze. Następnie udaliśmy się do kaplicy, gdzie po małym "przemeblowaniu" usiedliśmy obok siebie naprzeciw ambonki, z której swoją konferencję wygłosił o. Alan.
Zaczął od uświadomienia nam, co tak naprawdę jest fundamentem życia franciszkańskiego. Przypomniał, że jest nim nic innego, jak wierne słuchanie Ewangelii i życie według niej. Bo bez niej na nic się zda noszenie habitu [który czeka nas już za kilka miesięcy], ani nawet zachowanie ślubów [które w perspektywie czekają nas już po nowicjacie]. Przestrzegł nas też, by w naśladowaniu św. Franciszka wystrzegać się popadania w dwie skrajności: po pierwsze ślepego naśladowanie czynów, zapominając o duchu, oraz by nie traktować naszego Założyciela Zakonu jak symbolicznego dziadka z obrazka nad kominkiem, o którym łatwo nam wspominać, jednak nie mamy już zapału naśladować jego czynów. We wszystkim, na wzór św. Franciszka mamy ufać Bogu i wsłuchiwać się w Jego Słowa - w świętą Ewangelię, którą autentycznie żył Biedaczyna z Asyżu.
Na porannej kawie w salce byliśmy nieco zestresowani obecnością najważniejszej osoby w Prowincji siedzącej obok i pijącej z nami kawę. Nie codziennie zdaża się nam taki gość. Jednak poranne spotkanie minęło w braterskiej atmosferze. Następnie udaliśmy się do kaplicy, gdzie po małym "przemeblowaniu" usiedliśmy obok siebie naprzeciw ambonki, z której swoją konferencję wygłosił o. Alan.
Zaczął od uświadomienia nam, co tak naprawdę jest fundamentem życia franciszkańskiego. Przypomniał, że jest nim nic innego, jak wierne słuchanie Ewangelii i życie według niej. Bo bez niej na nic się zda noszenie habitu [który czeka nas już za kilka miesięcy], ani nawet zachowanie ślubów [które w perspektywie czekają nas już po nowicjacie]. Przestrzegł nas też, by w naśladowaniu św. Franciszka wystrzegać się popadania w dwie skrajności: po pierwsze ślepego naśladowanie czynów, zapominając o duchu, oraz by nie traktować naszego Założyciela Zakonu jak symbolicznego dziadka z obrazka nad kominkiem, o którym łatwo nam wspominać, jednak nie mamy już zapału naśladować jego czynów. We wszystkim, na wzór św. Franciszka mamy ufać Bogu i wsłuchiwać się w Jego Słowa - w świętą Ewangelię, którą autentycznie żył Biedaczyna z Asyżu.
Po konferencji czekała na nas siostra cisza, zwana sacrum silentium, która pozwoliła dobrze przyswoić sobie i przemyśleć usłyszane słowa, a także pomogła przygotować się do Mszy Świętej. Tam z kolei o. Prowincjał nawiązując do dzisiejszej liturgii słowa opowiedział nam o kolejnych etapach wiary wg. św. Tomasza z Akwinu: 1) wierzę, że; 2) wierzę w Boga; oraz 3) w pełni ufam Bogu, do którego powinniśmy dążyć, a od którego - niestety - tak często się wzbraniamy. Przypomniał nam też, że zgodnie w wolą św. Franciszka powinniśmy być pielgrzymami, czyli przemierzając drogę naszego życia mamy być przeciwieństwem turysty, który nastawiony jest tylko na luksusowe warunki i zobaczenie maksymalnej ilości miejsc [o których pięknie najczęściej uświadamia sobie dopiero przeglądając fotografie].
Po Eucharystii czekało na nas kolejne sacrum silentium pełne przemyśleń. Ciszę przerwało dopiero wezwanie na modlitwy południowe i obiad, po którym jeszcze raz spotkaliśmy się w naszej salce rekreacyjnej z naszym gościem, tym razem już znacznie pewniejsi siebie podsumowując nasz dzień skupienia i słuchając opowieści z różnych stron Prowincji. Na koniec podziękowaliśmy skromnym upominkiem, w którego skład wchodziła między innymi "limitowana edycja" mydełka "uFAj", która miała i o. Alanowi przypominać o Bogu, także w zwykłej codzienności.
Na koniec udaliśmy się do naszego kościoła, na godzinę wspólnej adoracji Najświętszego Sakramentu, w ramach czterdziestogodzinnego nabożeństwa przed Środą Popielcową. Po adoracji Ojciec Prowincjał powrócił do swoich obowiązków a my... no właśnie... połowa z nas udała się do swoich pokoi leczyć przeziębienie, które od kilku dni nęka kolejnych braci. Apsik!
Ojcu Prowincjałowi dziękujemy za poświęcony nam czas i za świadectwo franciszkańskiego życia, którym zechciał się z nami podzielić. Umocnieni tym słowem i braterskimi radami, pełni duchowego zapału, już jutro rozpoczynamy Wielki Post!!!
Na koniec udaliśmy się do naszego kościoła, na godzinę wspólnej adoracji Najświętszego Sakramentu, w ramach czterdziestogodzinnego nabożeństwa przed Środą Popielcową. Po adoracji Ojciec Prowincjał powrócił do swoich obowiązków a my... no właśnie... połowa z nas udała się do swoich pokoi leczyć przeziębienie, które od kilku dni nęka kolejnych braci. Apsik!
Ojcu Prowincjałowi dziękujemy za poświęcony nam czas i za świadectwo franciszkańskiego życia, którym zechciał się z nami podzielić. Umocnieni tym słowem i braterskimi radami, pełni duchowego zapału, już jutro rozpoczynamy Wielki Post!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz