sobota, 31 października 2015

Październik z liśćmi i nie tylko...


Zdajemy sobie, że na blogu publikujemy szczególne wydarzenia, akcje, wyjazdy i uroczystości, w których możemy wziąć udział. Oczywiście nie stanowi to całości naszego życia postulanckiego. Dlatego jako ostatni post z października, pojawi się przegląd prac [porządkowych], których w tym miesiącu nie brakowało...

Po pierwsze nacięcie drewna do kuchennego pieca i czyszczenie rynien...




...więcej zdjęć TUTAJ

Po drugie: winogrona. W tym roku nawet obrodziły, więc aby nie zmarnowały się, ruszyliśmy na drabiny, aby owoce zebrać, oddać paniom w kuchni i cieszyć się pysznym sokiem!




Galeria z winobrania TUTAJ


Po trzecie, czwarte i kolejne... LIŚCIE!!!




Zdjęcia mówią same za siebie... praca jak praca... ale jak widać, daje nam dużo radości :)
Poniżej kolejne galerie, pokazujące naszą "walkę" z siłami natury :)

LIŚCIE 1 - LIŚCIE 2 - LIŚCIE 3 [wkrótce]

Poza tym systematycznie staramy się sprzątać nasze postulanckie piętro w ramach tygodniowych dyżurów, zaczęliśmy już regularne wykłady [mamy sprawdziany - więc uczyć się trzeba], spotykamy się w sytuacjach rekreacyjnych i oczywiście wspólnie [i indywidualnie] modlimy się... stąd też widać, że nie nudzimy się :)


Z pamięcią o tych, co przed nami...

Ostatni dzień października to tradycyjnie czas porządków na grobach naszych bliskich. Dlatego też wspólnie z magistrem udaliśmy się na cmentarze, na których spoczywają nasi współbracia, aby kompleksowo przygotować ich groby do uroczystości Wszystkich Świętych, Dnia Zadusznego i zbliżających się dni modlitwa za zmarłych.
Choć było mgliście i wilgotno, to jednak niezrażeni pogodą i zaopatrzeni w znicze i wszelkiej maści środki czystości, wiadra, ściereczki, miotły itp. ruszyliśmy w kierunku ul. Dusznickiej, gdzie znajduje się grobowiec naszych braci. Tutaj, po krótkiej modlitwie, podzieliliśmy się na dwie grupy. Pierwsza zabrała się za mycie pomnika, likwidację starych kwiatów i ozdób, a druga - poszła zakupić kwiaty.



Następnie uporządkowaliśmy nagrobek Franciszka Bodena - przedwojennego tercjarza franciszkańskiego...



...i udaliśmy się na Jurandów, aby i tam uczcić pamięć naszych braci - przez modlitwę i posprzątanie ich grobów.




Wszystko się udało i... zdążyliśmy na modlitwy południowe i obiad, wdzięczni Bogu, za tych, którzy przed nami żyli w tym miejscu i głosili słowem i życiem Franciszkowy POKÓJ I DOBRO.

Więcej zdjęć - TUTAJ

niedziela, 25 października 2015

Ave, ave, ave Maryja!

W dniach 25-28 października, nasza wspólnota parafialna przeżywała peregrynację figury Matki Bożej Fatimskiej, która wędruje po całej diecezji świdnickiej.



Doniosłość tego wydarzenia podkreślała m.in. obecność biskupa Adama i... warta honorowa żołnierzy.


Dla nas - postulantów był to również czas skupienia, modlitwy i poznawania "duchowości fatimskiej", ale też mogliśmy włączyć się w te dni skupienia przez liturgiczną posługę oraz przez niesienie figury podczas wieczornych apeli Maryjnych. 


Więcej zdjęć z rozpoczęcia peregrynacji można znaleźć w galerii na stronie diecezji świdnickiej TUTAJ

piątek, 23 października 2015

Odrobina kultury - odrobina serca

Choć rzadko pojawia się na tym blogu, to jednak jest bardzo ważną osobą w naszym postulanckim życiu. O. Bernard - nasz ojciec duchowny, jest powiernikiem naszych dusz, sumień i kierownikiem na drodze rozwoju duchowego. Jednak oprócz tego duchowego zaangażowania, o. Bernard udziela się w wielu miejscach, dzieląc się talentami, danymi od Boga. I w związku z tymi talentami - dziś zagości na naszym blogu.

Otóż o. Bernard maluje... i chętnie dzieli się swoimi pracami z innymi. M.in. regularnie ofiaruje swoje prace na rzecz nyskiego hospicjum św. Arnolda Janssena "Auxilium". Co roku prace artystów - darczyńców [m.in. naszego ojca] wystawiane są na aukcję, z której dochód przeznaczony jest na cele hospicjum. Tak też było i w tym roku. Każda aukcja kończy się również występem jakiegoś artysty estradowego. Dochód z biletów - również na ten sam cel. 
Aby więc łyknąć odrobinę kultury, a jednocześnie wspomóc szczytny cel - udaliśmy się z o. Bernardem i o. Augustynem do Nysy na aukcję. My zajęliśmy miejsca na balkonie....



...a ojcowie - na dolnej widowni, dzięki czemu znaleźli się na zdjęciu na stronie hospicjum.

Podpowiadamy - lewy dolny róg :)
Po aukcji [jak zapewniają organizatorzy - bardzo udanej, choć naszym zdaniem trochę długiej], nastąpił występ gwiazdy wieczoru - kabaretu Elita. Choć większość piosenek, skeczy i monologów była nam znana - to jednak bawiliśmy się świetnie.

Do klasztoru w Kłodzku wróciliśmy późnym wieczorem zadowoleni z dobrej zabawy i możliwości włączenia się [choć odrobinkę] w tak piękne dzieło. Ponadto wróciliśmy bogatsi o wiedzę, czym jest posiadanie profesora Molendy na swojej ścianie :)

Aukcja / koncert naszymi oczyma - TUTAJ

piątek, 16 października 2015

W drodze...

Kolejne wydarzenie, w którym braliśmy udział, związane jest również z Wrocławiem i naszym seminarium. Powoli już zagościliśmy tu na dobre i jak Bóg pozwoli i zamieszkamy tu za dwa lata, od razu będziemy czuli się jak w domu. Ale do rzeczy...

W uroczystość św. Jadwigi - patronki naszej Prowincji, udaliśmy się naszym klasztornym busem do Wrocławia. Tym razem gościnne seminarium nie było naszym ostatecznym celem. Oczywiście skorzystaliśmy z gościnności braci i udzielonego nam noclegu, jednak główna "atrakcja" miała mieć miejsce następnego dnia.

Tą "atrakcją" były odwiedziny u św. Jadwigi w Trzebnicy [dla nas już po raz drugi], ale tym razem odwiedziny były poprzedzone pieszą pielgrzymką. I tak po porannych modlitwach i szybkim śniadaniu, ruszyliśmy na pielgrzymi [ale tylko jednodniowy] szlak. Choć nasz magister nas opuścił [pojechał błogosławić małżeństwo znajomych], to jednak nie byliśmy sami. W "złotej 15" - grupie franciszkańskiej, szli nasi gospodarze - czyli o. Jozue i bracia klerycy i juniorzyści. Dzięki temu nie czuliśmy się obco :)




Choć w tym dniu, pogoda nas nie rozpieszczała, to jednak na modlitwie, słuchaniu konferencji, rozmowach z ludźmi i śpiewaniu piosenek, czas minął dość szybko. Po dojściu do celu, wzięliśmy udział w Eucharystii polowej, której przewodniczył nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore. 

Zmęczeni, zmarznięci, ale zadowoleni wróciliśmy do Wrocławia, gdzie udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. 

Do Kłodzka [już razem z o. Augustynem] wróciliśmy następnego dnia - jak widać na zdjęciach - mocno zmęczeni.

Kilka zdjęć TUTAJ ...ale na facebookowej stronie braci z Wrocławia TUTAJ też można nas znaleźć.



poniedziałek, 5 października 2015

Kuchnia charytatywna

Zgodnie z zapowiedziami magistra, miesiąc październik był czasem, kiedy to mogliśmy włączyć się w jedno z większych i bardziej charakterystycznych dzieł naszej Prowincji zakonnej. Podobnie jak poprzednie kursy postulantów, udawaliśmy się po dwóch do Wrocławia i tam przez tydzień pomagaliśmy we Franciszkańskiej Kuchni Charytatywnej

Zanim jednak pierwsza dwójka udała się do Wrocławia, miało miejsce bardzo ważne wydarzenie - otóż wyprzedzając to, co będzie miało miejsce za trzy tygodnie w naszej ojczyźnie, przeprowadziliśmy pierwsze, wolne wybory na seniora postulantów. Wybory ogłosił magister, natomiast wicemagister [jako prawnik] czuwał nad prawidłowością głosowania.

Niniejszym ogłaszamy, że seniorem, wybranym w wyniku wolnych wyborów został Kevin, któremu gratulujemy i pamiętamy w modlitwie. Tak się jednak zdarzyło, że Kevin nie miał okazji wykazać się od razu na nowym stanowisku, ponieważ... w tym samym dniu wyjechał do Kuchni Charytatywnej, do której wracamy w naszym poście :)

Nasza Kuchnia Charytatywna [prowadzona przez br. Rafała] codziennie wydaje ok. 400 porcji zupy, a także dba o opiekę socjalną najbardziej potrzebujących. I w taki sposób, przez tydzień tego szczególnego apostolatu, mogliśmy włączyć się w pracę / służbę na rzecz potrzebujących. Sprzątaliśmy, kisiliśmy kapustę, obieraliśmy ziemniaki, pomagaliśmy gotować, rozdawaliśmy posiłki i... po prostu doświadczaliśmy co to znaczy być bratem mniejszym pośród "mniejszych" tego świata.

Przebywając w klasztorze wrocławskim, korzystaliśmy tradycyjnie z gościnności braci z Wyższego Seminarium Duchownego. Dzięki temu mogliśmy lepiej poznać naszych [niewiele] starszych współbraci przez wspólne przebywanie, rekreację, pracę i oczywiście wspólną modlitwę.

Dziękujemy br. Rafałowi za zgodę na nasz przyjazd i przybliżenie nam działalności Kuchni Charytatywnej, a braciom klerykom i juniorzystom [na czele z o. Jozue - ich magistrem] za franciszkańską radość i braterskie przyjęcie!

Ze zdjęć mamy tylko jedno... ale to świadczy o tym, że tacy byliśmy zapracowani, że nie mieliśmy czasu na robienie zdjęć ;)

sobota, 3 października 2015

Pierwszy [aczkolwiek podwójny] Transitus

Dzień 3 października był na na okazją, aby pierwszy raz przeżywać we wspólnocie pamiątkę śmierci i przejścia do nieba naszego Ojca św. Franciszka z Asyżu. Jak dowiedzieliśmy się od starszych współbraci, jest to dla nas - franciszkanów wyjątkowe wydarzenie i dlatego już kilka dni wcześniej rozpoczęliśmy przygotowania do nabożeństwa. Tegoroczna wizja naszego magistra zakładała, że wszystkich przybyłych na Transitus do kościoła, "przeniesiemy" niemalże 800 lat wstecz, tak, aby wszyscy mogli przeżyć "na żywo" moment śmierci Franciszka.
O. Augustyn rozdał nam scenariusz nabożeństwa i przydzielił każdemu rolę jaką miał odegrać w całym przedsięwzięciu... Przez kilka dni uczyliśmy się tekstów, przygotowywaliśmy skromną scenografię, podłączaliśmy światła itp. Jedną z bardziej ekscytujących chwil było otwarcie przed nami szafy z habitami, które mieliśmy ubrać na nabożeństwo... Przymierzając strój zakonny, pewnie każdy z nas wyobrażał sobie siebie za kilka miesięcy czy lat...


W każdym razie musieliśmy pozostawić wizje przyszłości i udaliśmy się na próbę generalną [zdjęcia TUTAJ]...

...po której mogliśmy nabrać oddechu, pomodlić się i... przygotować się do wieczornego nabożeństwa, już ze wszystkimi wiernymi zgromadzonymi w kościele i z współbraćmi. 

Myślimy, że nabożeństwo było wielkim przeżyciem nie tylko dla nas. Kościół był pełny i sądząc po twarzach ludzi - podobało się :) Galeria zdjęć TUTAJ

Nie mieliśmy jednak czasu, aby po-przeżywać nasz Transitus, ponieważ w tempie błyskawicznym musieliśmy zwinąć sprzęt i scenografię, szybko zjeść kolację i udać się do klarysek, gdzie nabożeństwo miało być odprawione po raz drugi. 

I tutaj wszytko poszło bardzo dobrze - choć przy skromniejszej "widowni", ale nam, jako przyszłym braciom mniejszym, to nie przeszkadzało.




Zadowoleni z końcowego efektu, przeżyć duchowych i ze świadomością należenia do wielkiej rodziny franciszkańskiej, która na całym świecie przeżywała podobne nabożeństwo, jako znak jedności - udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.

Niech Pan Wam błogosławi!

Drodzy Czytelnicy naszego bloga!

W uroczystość naszego ojca św. Franciszka, 
chcemy Wam życzyć:

Franciszkowej otwartości na Boga! 
Przeżywania z Jezusem wszelkich porażek i zwycięstw! 
Pokory względem siebie i innych! 
Szukania POKOJU i DOBRA w Eucharystii! 
Świadomości, że "Bóg mój i wszystko" to nie hasło, 
ale sposób życia 
i kierowania się tymi słowami w Twoim życiu!

Dziękujemy za Waszą obecność i modlitwy! 
Pamiętamy w modlitwie i pozdrawiamy!

Niech Wam Pan błogosławi i niech Was strzeże;
niech Wam ukaże oblicze swoje i zmiłuje się nad Wami.
Niech zwróci oblicze swoje ku Wam

i niech Was obdarzy pokojem!
Pan niech Was błogosławi, Bracia i Siostry!
 
Bez paniki - aż tak wiele się nie zmieniło :)
Zdjęcie podochodzi z prób przed nabożeństwem TRANSITUS - stąd te habity!
POKÓJ I DOBRO!