piątek, 31 stycznia 2014

Kolejne pożegnanie

Wypakowany po sam dach samochód może zapowiadać niestety tylko jedno - naszą wspólnotę opuścił kolejny z braci, Mariusz Z. Oznacza to, że kolejny raz na stanowisku juniora następuje zmiana, a obowiązek budzenia nas przejmuje teraz Rafał. Mariuszowi natomiast życzymy przede wszystkim zdrowia, pogody ducha i potrzebnych Łask Bożych na dalszych drogach życia.
Ostatnie zdjęcie w takim składzie...

czwartek, 30 stycznia 2014

Lekcja śpiewu w Ołdrzychowicach

Dzisiejsza lekcja śpiewu miała odbyć się wyjątkowo nie u nas, a u sióstr w Ołdrzychowicach, dlatego tuż po porannej kawie wsiedliśmy do naszego busa, by odwiedzić przy tej okazji pierwszy raz przepiękny dom macierzysty polskiej prowincji ss. Franciszkanek Szpitalnych. Nim jednak przekroczyliśmy gościnne progi klasztoru, udaliśmy się na znajdujący się w ogrodzie przyklasztorny cmentarz, by pomodlić się siostry, które odeszły już po nagrodę do Pana.
Budynek klasztoru to dawny Pałac Oppersdorfów – barokowy dwór wybudowany w XVIII wieku i przebudowany w stylu klasycystycznym w XIX i XX wieku. W 1929 roku hrabina Zofia Gabriela Antonia von Oppersdorf  sprzedała pałac siostrom franciszkankom szpitalnym, które mieszkają tutaj do dziś i dbają z niesamowita pieczołowitością o piękno domu i otaczającego go ogrodu. Na parterze urządziły tez wystawę związaną z pracą ich Zakonu w przeróżnych zakątkach świata.
Niewątpliwie najważniejszym miejscem domu jest kaplica, którą zdobi wyjątkowo piękny i zachwycający ołtarz. Tutaj uklękliśmy, by w sercu klasztoru pomodlić się o nowe powołania do zgromadzenia naszych sióstr.
Dom formacyjny sióstr, czyli postulat i nowicjat, mieszczą się w sąsiednim budynku, dlatego szybko zaczęliśmy podziwiać dzielne siostry, które codziennie kilka razy przemierzają tę drogę na wspólne modlitwy, Eucharystię, czy posiłki, mimo śniegu czy deszczu.
Od progu przywitała nas nowicjuszka siostra Maria Ines, która habit zakonny przyjęła zaledwie pod koniec listopada. Zaproszeni więc przez nią i jej mistrzynię, a naszą nauczycielkę śpiewu - siostrę Adriannę, zasiedliśmy do przepięknie udekorowanego stołu na symboliczną kawę, do której chwile później dołączyła jeszcze siostra Rita.
Niestety w końcu trzeba było ruszyć w drogę powrotną, bowiem po obiedzie mieliśmy gościć już u siebie grupę młodzieży z o. Marcinem Kowalewskim, liderem zespołu „Fragua”. Oo. Marcin i Augustyn to dobrzy, kursowi znajomi, więc stąd propozycja zaproszenia ich do odwiedzenia i naszego klasztoru. Nasz magister zajął się oprowadzeniem gości po kościele i refektarzu, podczas gdy my spokojnie przygotowaliśmy naszą kaplicę i samych siebie do wspólnej Mszy Świętej.
Przy ołtarzu zgodnie z dyżurem służył Tomasz R, natomiast Mariusz J zadbał ze swoją gitarą o ubogacenie liturgii w śpiew. 
Eucharystii przewodniczył jako gospodarz o. Augustyn, natomiast o. "Kowal" wygłosił dla nas krótką homilię, w której zwrócił uwagę na to, że bardzo często dbamy jedynie o nasz wygląd i wszystko, co powierzchowne, zaniedbując to, co najistotniejsze w życiu każdego chrześcijanina - swoje życie duchowe.
Po tak bogatym dniu mało kto z nas miał ochotę jeszcze na wydłużonej, czwartkowej przchadzce wychylać nosa za klasztorne, ciepłe mury...

czwartek, 23 stycznia 2014

12 pomocnych dłoni

Duszniki Zdrój - niezbyt chętnie stamtąd wracaliśmy do Kłodzka po czterech bardzo intensywnych dniach pracy, ale i wypoczynku. O. Jarosław zaprosił nas bowiem do pomocy w przenoszeniu niezliczonej ilości słoików, regałów i całej masy przeróżnych rupieci, które przez lata się nagromadziły i czekają na swoją kolej przy remoncie klasztoru, lub zwyczajnie trzeba je wyrzucić na śmietnik. Zaproszenie, zaprawionych już w boju dzięki br. Janowi, Postulantów okazało się strzałem w dziesiątkę i już po kilku godzinach widać było metę, a dodatkowy dzień, jaki otrzymaliśmy w związku z odwołaniem czwartkowych zajęć, sprawił, że wykonaliśmy więcej pracy, niż było zaplanowane. Zanim jednak ruszyliśmy do pracy, o. Gwardian zapoznał nas z całym klasztorem:
Zaczynamy od kuchni i nowej kucharki - pani Iwony. 
Szybko zabieramy się za pracę i po chwili spiżarnia zostaje przeniesiona na zewnątrz. 
Rafał prezentuje nowe miejsce na spiżarnię, które chwilę wcześniej uprzątnęliśmy. 
Niestety niektóre regały okazały się za duże - ale Radek szybko je skrócił. 
Słoiki trafiają na nowe miejsca - wpierw trzeba je jednak sortować i ustalić zawartość. 
W ferworze pracy nie zapominaliśmy oczywiście o modlitwie. 
A wieczorami uroczysta Rekreacja...
...na której kibicowaliśmy naszym Szczypiornistom. 
i z wielkim smutkiem przyjęliśmy przegraną w meczu z Chorwacją...
I tak na wspólnej pracy i modlitwie minęły nam poniedziałek, wtorek i środa. Niestety w czwartek musieliśmy już wracać do Kłodzka, uczestniczyliśmy więc w ostatniej porannej Eucharystii, po której wsiedliśmy w samochody i z wolna, wśród zimowej scenerii wróciliśmy do domu, gdzie na szczęście nie czekało na nas już aż tyle śniegu, co w Dusznikach.
Mariusz Z codziennie służył do Mszy. 
Można powiedzieć, że zastała nas tu zima. 
Wyjątkowo piękna zima i dla niektórych upragniony śnieg :)

niedziela, 19 stycznia 2014

Imieniny Mariusza Z - Juniora

 Dziś swoje imieniny obchodzi młodszy z dwójki naszych współbraci Mariuszów. Z tej okazji oczywiście cała reszta przygotowała tradycyjną wystawkę pod drzwiami naszego solenizanta: pulpit z mszałem i mikrofonem, jako, że Mariusz jest wielkim miłośnikiem liturgiki. Nie mogliśmy się jednak powstrzymać od delikatnego żartu z Jego nazwiskiem, stąd na drugim planie pojawiła się nasza zepsuta lodówka wraz ze stosownym, nieco zmienionym cytatem z Pisma Świętego: "Błogosławcie Pana mrozy i Zimny".
Zatem naszemu "Zimnemu" życzymy Bożego Błogosławieństwa i opieki Matki Najświętszej, oraz opieki Anioła Stróża, która pewnie przydaje się, by nie zaspać, gdy jako Junior musi nas codziennie budzić i za co jesteśmy mu niejednokrotnie wdzięczni, choć nasze zaspane twarze zwykle tego nie wyrażają. Plurimos Annos!

niedziela, 5 stycznia 2014

Zmiana na stanowisku Juniora


A jeszcze przed chwilą razem budowaliśmy szopkę...
Niestety, po świątecznej przerwie nie spotkaliśmy się już w ośmioosobowym komplecie. Decyzję o odejściu podjął nasz dotychczasowy Junior - Grzegorz, który pod naszą jeszcze nieobecność zabrał już wszystkie swoje rzeczy i pozostawił nam list, oraz zapewnienie o utrzymywaniu z nami kontaktu i modlitwie. Dziękujemy Ci za wspólne 4 miesiące i życzymy dobrego rozeznawania dalszej drogi powołania i także zapewniamy o naszej pamięci w modlitwie!
A obowiązki Juniora i ów zaszczytny tytuł przejmuje tym samym Mariusz Z.

środa, 1 stycznia 2014

Ewangeliczne Rozliczenie

W ramach przerwy świątecznej 5/8 postulantów postanowiło wziąć udział w kolejnym Ewangelicznym Rozliczeniu na Górze św. Anny. Oczywiście bardzo szybko bracia zostali zaangażowani w pomoc w służbie porządkowej (Bartek, Radek i Mariusz Z), warsztatach foto (Tomek R), oraz press i schola (Mariusz J).
A jako, że 28ego grudnia swoje urodziny obchodził Mariusz J, współbracia nie oszczędzili wyciągnięcia go z tej okazji na scenę i zaśpiewania mu tradycyjnego "sto lat".
A żeby postulanci nie zatęsknili za swoim Magistrem, organizatorzy zaprosili go oczywiście do wygłoszenia jednej z homilii. Poza tym nasz o. Augustyn błąkał się po Domu Pielgrzyma nie dowierzając, że rekolekcje moga być takie fajne, gdy nie jest się ich organizatorem - dla niewtajemniczonych, nim o. Augustyn został Magistrem Postulatu, był właśnie na Górze św. Anny w Duszpasterstwie Młodzieży i Powołań.
 W poniedziałek czekała nas jednak trudna przeprawa, którą był tak zwany "pogodny wieczór", a w który postanowiono pierwszy raz "wrobić" także postulantów - czyżby było nas jeszcze za dużo? No nic, zdaliśmy się na łaskę i niełaskę prowadzących wieczór i przystąpiliśmy do wymyślonych konkurencji naprzeciw naszych starszych współbraci: Leona, Rocha, Makarego i Kanizego.
Ostatecznie wszyscy dobrze się bawiliśmy wygłupiając się na scenie, a każda kolejna konkurencja wywoływała nową falę uśmiechu. Na rozgrzewkę "gra w pytania", dalej nucenie nieznanych nam piosenek, odegranie bajki z "martwymi" aktorami, czy przygotowanie teledysku na żywo do jednej z popularnych kolęd.
 Koniec końców Postulanci dali jednak wygrać starszym współbraciom, na których korzyść działały jeszcze ich brązowe habity. Wszyscy jednak otrzymaliśmy pamiątkowe dyplomy i zziajani wróciliśmy do swoich obowiązków.
Tym sposobem w piątkę zakończyliśmy rok 2013 na Górze św. Anny, a wracając do domów powoli odliczaliśmy już dni do powrotu w mury kłodzkiego klasztoru, by znów być w komplecie.