Duszniki Zdrój - niezbyt chętnie stamtąd wracaliśmy do Kłodzka po czterech bardzo intensywnych dniach pracy, ale i wypoczynku. O. Jarosław zaprosił nas bowiem do pomocy w przenoszeniu niezliczonej ilości słoików, regałów i całej masy przeróżnych rupieci, które przez lata się nagromadziły i czekają na swoją kolej przy remoncie klasztoru, lub zwyczajnie trzeba je wyrzucić na śmietnik. Zaproszenie, zaprawionych już w boju dzięki br. Janowi, Postulantów okazało się strzałem w dziesiątkę i już po kilku godzinach widać było metę, a dodatkowy dzień, jaki otrzymaliśmy w związku z odwołaniem czwartkowych zajęć, sprawił, że wykonaliśmy więcej pracy, niż było zaplanowane. Zanim jednak ruszyliśmy do pracy, o. Gwardian zapoznał nas z całym klasztorem:
|
Zaczynamy od kuchni i nowej kucharki - pani Iwony. |
|
Szybko zabieramy się za pracę i po chwili spiżarnia zostaje przeniesiona na zewnątrz. |
|
Rafał prezentuje nowe miejsce na spiżarnię, które chwilę wcześniej uprzątnęliśmy. |
|
Niestety niektóre regały okazały się za duże - ale Radek szybko je skrócił. |
|
Słoiki trafiają na nowe miejsca - wpierw trzeba je jednak sortować i ustalić zawartość. |
|
W ferworze pracy nie zapominaliśmy oczywiście o modlitwie. |
|
A wieczorami uroczysta Rekreacja... |
|
...na której kibicowaliśmy naszym Szczypiornistom. |
|
i z wielkim smutkiem przyjęliśmy przegraną w meczu z Chorwacją... |
I tak na wspólnej pracy i modlitwie minęły nam poniedziałek, wtorek i środa. Niestety w czwartek musieliśmy już wracać do Kłodzka, uczestniczyliśmy więc w ostatniej porannej Eucharystii, po której wsiedliśmy w samochody i z wolna, wśród zimowej scenerii wróciliśmy do domu, gdzie na szczęście nie czekało na nas już aż tyle śniegu, co w Dusznikach.
|
Mariusz Z codziennie służył do Mszy. |
|
Można powiedzieć, że zastała nas tu zima. |
|
Wyjątkowo piękna zima i dla niektórych upragniony śnieg :) |
Dziś w Dzień Osób Konsekrowanych otaczamy Was szczególną modlitewną opieka. Niech Dobry Pan umacnia Was w każdego dnia na niełatwej drodze powołania, na która wkroczyliście. Pozdrawiam Wojtek
OdpowiedzUsuń