Jak to w życiu bywa - chwile radości przeplatają się z chwilami smutnymi. Kiedy wróciliśmy do Kłodzka, dowiedzieliśmy się, że zmarł tato naszego proboszcza - o. Emanuela - pan Stanisław Żak.
Pogrzeb miał się odbyć 7 stycznia i postanowiliśmy pojechać - jako część delegacji z naszego klasztoru. Jednak aby gdziekolwiek pojechać, najpierw należy przygotować naszego busa, czyli trzeba przynieść siedzenia, włożyć do auta i zamocować. Dobrze, że zabraliśmy się do tego dzień wcześniej, ponieważ zajęło nam to "jedyne" 40 min walki, w 5 osób, bez latarki... Tę ostatnią trzeba było przynieść, bo okazało się nie obejdzie bez doświetlenia. Jednak - efekt końcowy był dobry!
Nie ma że się nie da :)
Następnego dnia - 7 stycznia, w czwartek, wyruszyliśmy skoro świt wraz z o. Augustynem i o. Paulinem, aby po trzech godzinach podróży dotrzeć do kościoła p.w. MB Kochawinskiej w Gliwicach, gdzie miałby się odbyć ceremonie żałobne i modlitwa za tatę naszego proboszcza. Po przybyciu uczestniczyliśmy w różańcu, a następnie w Eucharystii za śp. Stanisława Żak.
W ceremonii uczestniczyło wielu braci z Prowincji św. Jadwigi, ale nie zabrakło również parafian z Kłodzka, którzy przyjechali autobusem.
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Bazylice Najświętszej Maryi Panny w Piekarach Śląskich, gdzie odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a następnie jedną z godzin brewiarzowych. Ta świątynia wywarła na nas wielkie wrażenie. Wielką radość sprawiła nam również "żywa szopka" znajdująca się nieopodal kościoła, gdzie chętnie dokarmiliśmy kozy i owce.
Wracając wieczorem złożyliśmy wizytę rodzicom Tomka w Lublińcu, gdzie mieliśmy chwile na regenerację sił przy cieście i kawie, za co serdecznie dziękujemy.
Więcej zdjęć
tutaj