Tegoroczny listopad okazał się dla nas postulantów nie tylko czasem zamyślenia nad śmiercią, przemijaniem i świętością, ale pozwolił nam doświadczyć wspólnoty w szerokim tego słowa znaczeniu... poprzez pracę!
Szersza perspektywa spojrzenia na wspólnoty naszej Prowincji, zachęciła naszego magistra do poproszenia przełożonych niektórych wspólnot [a może to oni poprosili magistra - któż to wie ;) ] o możliwość "odwiedzin" w tychże wspólnotach. Zgodnie z regulaminem postulatu, który poznaliśmy już na początku naszego pobytu w Kłodzku, postulat jest czasem, w którym mamy poznać wspólnoty naszej prowincji oraz pozwolić wspólnotom i poszczególnym braciom, poznać nas :)
Aby jednak to poznanie było lepsze i owocniejsze dla obu stron, postanowiliśmy, że połączymy przyjemne z pożytecznym i... przyjeżdżając do klasztoru, coś pomożemy, w coś się zaangażujemy i oczywiście... pozostawimy po sobie dobre wrażenie :)
I w taki właśnie sposób, w listopadzie zostały zaplanowane "postulanckie warsztaty pracy" w kilku wspólnotach.
Na pierwszy ogień poszły: znany nam już klasztor w Wambierzycach, gdzie zaszła potrzeba pomocy przy grabieniu liści na wambierzyckiej kalwarii [nasza sława w tej materii - jak widać nas wyprzedza]...
...oraz nieznany nam wcześniej klasztor w Raciborzu, do którego zaprosił nas gwardian - o. Barnaba, w celu pomocy przy porządkowaniu strychu.
Ponieważ postulancki aparat trafił się "ekipie raciborskiej", na naszym blogu umieszczamy TUTAJ fotograficzne pamiątki z pobytu w Raciborzu.
Dwa dni po naszym powrocie z Raciborza i Wambierzyc, nasi wychowawcy pojechali się nawracać podczas zakonnych rekolekcji do Pakości [można sprawdzić TUTAJ] , natomiast my wsiedliśmy do autobusu i udaliśmy się w kierunku poznania nowej wspólnoty. Kolejnym miejscem naszej postulanckiej pomocy był klasztor w Dusznikach Zdroju. Piękne miasteczko zdrojowe przywitało nas ulewnym deszczem, w którym "spacerowaliśmy" przez pół godziny do klasztoru i zanim udaliśmy się do pracy, musieliśmy się dobrze wysuszyć. Po doprowadzeniu się do stanu pozwalającego na działanie,mogliśmy ruszyć do naszych zadań. Należało do nich sprzątanie kościoła, malowanie wiaty w grodzie, noszenie regipsów, wynoszenie gruzu itp.
Jednak radziliśmy sobie tak dobrze, że dość szybko kończyliśmy w ciągu dnia pracę i nie brakowało czasu na modlitwę oraz czas odpoczynku i braterskiej rekreacji.
...oraz nieznany nam wcześniej klasztor w Raciborzu, do którego zaprosił nas gwardian - o. Barnaba, w celu pomocy przy porządkowaniu strychu.
Ponieważ postulancki aparat trafił się "ekipie raciborskiej", na naszym blogu umieszczamy TUTAJ fotograficzne pamiątki z pobytu w Raciborzu.
Dwa dni po naszym powrocie z Raciborza i Wambierzyc, nasi wychowawcy pojechali się nawracać podczas zakonnych rekolekcji do Pakości [można sprawdzić TUTAJ] , natomiast my wsiedliśmy do autobusu i udaliśmy się w kierunku poznania nowej wspólnoty. Kolejnym miejscem naszej postulanckiej pomocy był klasztor w Dusznikach Zdroju. Piękne miasteczko zdrojowe przywitało nas ulewnym deszczem, w którym "spacerowaliśmy" przez pół godziny do klasztoru i zanim udaliśmy się do pracy, musieliśmy się dobrze wysuszyć. Po doprowadzeniu się do stanu pozwalającego na działanie,mogliśmy ruszyć do naszych zadań. Należało do nich sprzątanie kościoła, malowanie wiaty w grodzie, noszenie regipsów, wynoszenie gruzu itp.
Jednak radziliśmy sobie tak dobrze, że dość szybko kończyliśmy w ciągu dnia pracę i nie brakowało czasu na modlitwę oraz czas odpoczynku i braterskiej rekreacji.
Jako, że pobyt w Dusznikach wypadał w święto Niepodległości, akurat w połowie, mieliśmy dzień wolny. Tomek M., Grzesiek i Kevin wzięli udział w biegu niepodległości na dystansie 11 km. i mówili, że nie było łatwo, ale na mecie poratowano ich kiełbaskami z grilla i dzięki temu zregenerowali siły.
Ponadto poznajemy piękne okolice, integrujemy się ze współbraćmi ...i tak nam mija czas w Dusznikach.
Ponieważ, ostatnio zaniedbaliśmy bloga - dziś staramy się wrzucać jak najbardziej na bieżąco :) Nasz pobyt w Dusznikach jeszcze potrwa kilka dni, więc pewnie jeszcze jakieś zdjęcia się pojawią... A na razie pozdrawiamy i obiecujemy modlitwę :)
Ponadto poznajemy piękne okolice, integrujemy się ze współbraćmi ...i tak nam mija czas w Dusznikach.
Ponieważ, ostatnio zaniedbaliśmy bloga - dziś staramy się wrzucać jak najbardziej na bieżąco :) Nasz pobyt w Dusznikach jeszcze potrwa kilka dni, więc pewnie jeszcze jakieś zdjęcia się pojawią... A na razie pozdrawiamy i obiecujemy modlitwę :)
i wzajemnie :)
OdpowiedzUsuńcisza w Kłodzku....
OdpowiedzUsuń