Cały poniedziałek, a także wtorkowe przedpołudnie poświęciliśmy na przygotowanie Górki Maryi na "majowy sezon maryjny", czyli począwszy od niedzielnej pielgrzymki mieszkańców Kłodzka na Górkę, poprzez msze odprawiane tam w każdą niedzielę od maja do sierpnia, a także rozmaite nabożeństwa, które w tym czasie mogą tam mieć miejsce.
Nasza praca polegała na wysprzątaniu kaplicy wewnątrz i na zewnątrz, zamontowaniu ławek dla wiernych przed kaplica, a także (przede wszystkim!) na zgrabianiu liści w otoczeniu kaplicy. Kwestia liści pochłonęła zdecydowaną większość czasu. Na samym placu przed kaplicą zebraliśmy ich 53 worki. Następnie podjęliśmy się niemożliwego: grabiliśmy liście na ścieżkach prowadzących na szczyt (czyt.: grabiliśmy liście w lesie). Do teraz czujemy ból w kręgosłupie i pęcherze na palcach, ale warto było, bo owo szaleństwo (jak wydawało nam się na początku) przyniosło zamierzony skutek. "Odliścilismy" wszystkie leśne ścieżki, które prowadzą do kapliczki na Górce Maryi. Łącznie kilka kilometrów leśniej trasy. Nothing is impossible. Pielgrzymi przybywajcie!
Początek: przymierzanie ławek i zgarnianie liści w jedno miejce
Przykręcanie ławek i pakowanie liści do worków.
Międzyczasie grabienie, grabienie, grabienie...
Marcin czyścił rynny i znajdował w nich najróżniejsze rzeczy.
Ociec Augustyn chciał koniecznie pomóc
(ale to zdjęcie było pozowane...)
Później Marcin (po obyciu się z drabiną) zabrał się za obcinanie gałązek...
...ale mu nie szło, więc wyręczył go Artur.
Tymczasem Tomek szorował wnętrze kaplicy.
Patryk zaś malował wymienione w ławkach deski.
Wreszcie doprowadziliśmy plac przed kaplica do porządku.
Ten sam widok z innej perspektywy :)
I wisienka na torcie: "odliścione" leśne ścieżki.
Dużo leśnych ścieżek...