W tym roku jesień zgotowała nam naprawdę sporo ciepłych i słonecznych dni, choć dziś już za oknem tak kolorowo nie jest. I że jesień kojarzy się z kolorowymi liśćmi wie już każdy przedszkolak, który za naszym klasztornym murem skrzętnie poszukuje opadłych kasztanów. Tymczasem "po naszej stronie muru" prócz kasztanów pojawiło się również całkiem sporo liści, a zła wiadomość była tak, że na drzewach pozostało ich też jeszcze sporo. Wystartowała więc coroczna, wieloetapowa akcja "Liść", a jej pierwsza część upłynęła z dylematem, czy na ziemię spadło więcej liści, czy... orzechów włoskich, których nazbieraliśmy dotychczas kilka skrzynek - będziemy mieli zajęcia na długie, zimowe wieczory.
Jak widać liście spadają całymi tabunami. |
Radek, miłośnik disco polo, odkrył wreszcie w sobie duszę rockman'a. |
Niech się jednak nikt nie łudzi, że w jedno popołudnie udało się nam uprzątnąć cały ogród - wręcz przeciwnie. Wkrótce na słowo "jesień" i "liście" każdy reagował wyraźną dezaprobatą i z wyraźnie mniejszym entuzjazmem podążaliśmy do "G1" (swoją drogą dlaczego narzędziownia się tak nazywa?) po grabie, żeby rozprawić się z kolejną porcją oznak jesieni.
Jak to mawiała moja babcia..."że też Pan Bóg zawsze najpiękniejsze kwiatki dla siebie wybiera" :) :) :) Otaczam Was modlitwą każdego dnia. Pokój i dobro niech każdego dnia od Was promieniuje.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Również pamiętamy w modlitwie!
OdpowiedzUsuń3 majcie się i trwajcie Bracia mocno w Panu :)
OdpowiedzUsuńz modlitwą za Was, prosząc też o nią Was Drodzy.
Czekamy na kolejne wieści od Was Kochani!!! pamiętamy w modlitwie !
OdpowiedzUsuń