Od ostatniego wpisu miną tydzień czasu. Zapewnialiśmy, że na bieżąco będziemy informować o postępach w pracy nad gruntownym odremontowaniem naszej postulanckiej salki rekreacyjnej. Jednakże nasze plany pokrzyżowały liczne dodatkowe obowiązki związane z prozą życia szarego postulanta (przynoszenie, wynoszenie, zamiatanie, a w szczególności wykłady!). Dlatego dopiero dziś publikujemy kilka faktów związanych z prowadzonymi przez nas pracami remontowymi.
1. W trakcie zdejmowania linoleum, natrafiliśmy na ziejącą groza dziurę w podłodze, zakrytą jak to ktoś epicko ujął "chamskimi dechami". W związku z tym rozbudziwszy w sobie talent ciesielski zabudowaliśmy otwór stosownym ku temu materiałem i żywimy nadzieję, że po pokryciu podłogi farbą to feralne miejsce nie będzie aż nadto rzucać się w oczy.
Dziura po "piecu ognisym" przed naszą interwencją i po niej.
2. Rozbudowaliśmy instalacje elektryczną i zamiast jednej ubogiej żarówki pod sufitem, nad naszymi głowami rozbłyśnie świetlista iluminacja. Przynajmniej mamy taką nadzieję, gdyż jak na razie spod sufitu zwisają tylko gołe kable.
3. Wygładziliśmy ściany, które swoją dotychczasowa fakturą przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy. Teraz powierzchnie pionowe i poziome oczekują już tylko na pokrycie ich kolorową farbą, aby całości nadać żywszy, bardziej przytulny, domowy klimat.
4. Najważniejsze. Po długich dyskusjach zdecydowaliśmy, aby malowidło, które dotychczas zdobiło zachodnią część naszej salki wreszcie zniknęło. Jako że nie czuliśmy się z nim emocjonalnie związani, a przedstawione postacie wydają się w większości anonimowe, w dniu dzisiejszym nasz "fresk" nie doczekawszy się renowacji, znalazł się pod tynkiem.
Fresk przed naszą interwencją.
Zdecydowane kroki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz