1. maja - deszcz
2. maja - deszcz
3. maja - ruszamy w drogę!
Na ten dzień przewidzieliśmy wizytę w naszym klasztorze w Legnicy. Na miejscu spotkaliśmy Patryka, który wracał własnie z zaległego urlopu wielkanocnego. Ale zanim do tego doszło, zatrzymaliśmy się w kilku ciekawych miejscach i doświadczyliśmy iście franciszkańskiej radości.
Na początku odwiedziliśmy Jawor, gdzie stoi ów słynny Kościół Pokoju (jeden z dwóch, drugi stoi w Świdnicy). Najpierw przestudiowaliśmy tablicę informacyjną na jego temat...
Następnie zabraliśmy się za bezpośrednią ocenę budynku.
Artura coś szczególnie zafrasowało w tablicy memoriałowej ustawionej pod kościołem.
Okazało się, że wstęp do kościoła wynosi 10 zł + 5zł za fotografowanie.
Zagadka: skąd pochodzi zatem to zdjęcie
(bo rzecz jasna nie pozwoliliśmy sobie na wejście) :)
Zagadka: skąd pochodzi zatem to zdjęcie
(bo rzecz jasna nie pozwoliliśmy sobie na wejście) :)
Naturalnie nie mogło się obejść w tym miejscu, bez pamiątkowego zdjęcia.
Ledwie zrobiliśmy zdjęcie, a już naszą uwagę przykuła nowa atrakcja na trawniku wokół kościoła - jeż!
Ku uciesze Artura i Tomka zwierzątko nie uciekło,
a wykazywało tendencje do przymilania się.
a wykazywało tendencje do przymilania się.
Dokąd teraz?
Ku uciesze Marcin skierowaliśmy się do świątyni, której patronował imiennik naszego seniora.
Tym razem był to już kościół katolicki i nie pobierano opłat.
Obowiązkowa lektura tablicy informacyjnej.
Niestety, opłat wprawdzie nie było, ale była krata uniemożliwiająca wejście do środka.
Ponoć w ołtarzu głównym znajduje się obraz namalowany ręką Antoniego Schefflera
Ponoć w ołtarzu głównym znajduje się obraz namalowany ręką Antoniego Schefflera
Pokreciliśmy się trochę wokół kościoła i ruszyliśmy dalej zgłębiać tajniki Jawora.
Dotarliśmy na jaworski rynek. Pierwsze co nas uderzyło to...
...wizerunek papieża Jana Pawła II na ratuszu.
A ktoś ubolewa nad sekularyzację państwa.
A ktoś ubolewa nad sekularyzację państwa.
To zdjęcie dowodzi tylko dnia, w którym odbyła się wycieczka.
XXIII kurs postulatu podziwia kamienice podcieniowe na rynku w Jaworze.
Zaiste chędoga architektura.
Zaiste chędoga architektura.
Z przodu kaplica św. Wojciecha, z tyłu pobernardyński (nasz?) kościół Wniebowzięcia NMP.
Naturalnie zgłębiliśmy się w treść tablic informacyjnych.
Później zupełnie przypadkiem natknęliśmy się na były kościół franciszkanek.
Jednak po lekturze tablicy informacyjnej i...
...tablicy informującej o obecnym właścicielu, jakoś przestał nas zachwycać.
Później Marcin zaczął bawić się telefonem, czyniąc przy okazji reklamę jaworskim przedsiębiorcom :)
Pomnik z cyklu: "Magistrowa proza życia".
Egzemplarz pod nazwą: "Ach, te buty!"
Następnie ruszyliśmy do Pola Legnickiego.
GPS jak zawsze niezawodny.
po dotarciu na miejsce, za co chwaliliśmy Pana,
szukaliśmy otwartych drzwi, aby móc się pomodlić.
Tu jednak modlitwa kosztuje... :/
No, cóż. To jednak sanktuarium patronki naszej prowincji, św. Jadwigi Śląskiej,
więc nie sposób nie skorzystać z możliwości wejścia.
Wewnątrz odmówiliśmy z brewiarza Godzinę Mniejszą,
a potem zaczęliśmy zwiedzanie świątyni.
Sufity "prawie" jak w naszym refektarzu, ale "prawie' czyni wielka różnicę.
Czyżby relikwiarz św. Jadwigi?
Tablica opowiadająca odległe dzieje sanktuarium.
I tabliczka informująca o nowszych dziejach tego miejsca.
Wreszcie dotarliśmy do Legnickiego klasztoru.
Radości tej nie sposób ukryć.
Radości tej nie sposób ukryć.
Zapomnieliśmy zrobić sobie zdjęcie ze wspólnota domową,
ale mamy za to zdjęcia z zaskoczenia.
Ojciec Paweł i ojciec Damian.
Po wizycie w klasztorze zamarzyło nam się nawiedzić legnicką katedrę.
Patryk tak nas poprowadził...
....że faktycznie trafiliśmy do katedry, ale protestanckiej. o_O
Szukając właściwej świątyni mogliśmy jednak poznać piękno legnickich zabytków
...jakkolwiek by one nie wyglądały.
Znaleźliśmy jakiś kościół.
Niezastąpiona tablica informacyjna potwierdziła nam, że jest to cel naszych poszukiwań.
I zrobiliśmy jeszcze wiele innych zdjęć,
ale na próżno by je tu zamieszczać
ale na próżno by je tu zamieszczać
i trwonić cenny czas naszych czytelników.
Po pełnym wrażeń dniu wróciliśmy do Kłodzka. I mimo że nie wyjechaliśmy daleko poza miejsce zamieszkania, to naszą podróż możemy uznać za szczególnie interesującą i ubogacająca duchowo.
Świetnie napisany wpis. Czekam na wiele więcej
OdpowiedzUsuń