Nareszcie udało nam się wybrać na wspólne wyjście w góry z siostrami z Ołdrzychowic Kłodzkich, czyli naszymi Franciszkankami Szpitalnymi. Na szlak wyruszył z nami s. Adriana (nasza dotychczasowa nauczycielka śpiewu), s. Joanna (która właśnie kończy swój nowicjat) oraz s. Agnieszka (postulantka franciszkanek). Naszą baza wypadową był dom sióstr w Boguszynie koło Kłodzka. Tam ugościły nas siostry Elżbieta (przełożona domu) i Otonia. Rano w tamtejszej kaplicy odprawiona została msza święta celebrowana przez ojca Augustyna. Po niej ruszyliśmy w drogę. Nie była ona zbyt wymagająca, za to pogoda - bezlitosna (ponad 30 stopni!). Po dotarciu na Bardzką Górę zrobiliśmy sobie krótką przerwę na złapanie oddechu, po czym wspólnie odmówiliśmy Anioł Pański oraz różaniec. Droga w dół prowadziła tą samą trasą, co w górę. Dzięki temu szybko wróciliśmy do Boguszyna, gdzie rozpaliliśmy grilla i posililiśmy się po wyprawie. Odwiedził nas w tym czasie nasz ojciec duchowny, o. Bernard, który akurat przejeżdżał w pobliżu. Koło 18:00 podziękowawszy sobie nawzajem za mile spędzony dzień wróciliśmy do domów.
Zbiórka w Boguszynie. Skupienie przed wymarszem.
Pierwszy odcinek prowadził wzdłuż szosy.
Później droga wiodła już tylko wśród pól i lasów.
Wejście na leśną ścieżkę.
Nakrycie głowy o. Augustyna i okulary s. Adriany
nie pozwalały nam przejść niezauważenie :)
Dlaczego jest tak gorąco...?
My narzekamy, a siostry lekkim krokiem idą w habitach.
Ufff... jak gorąco.
Ledwo już sapie, ledwo już zipie,
A z nieba żar się bez przerwy sypie.
Pierwszy przystanek.
Padnięci i nieświadomi ile drogi jeszcze przed nimi.
I'm a littla Taliban,
I come from the country of Afghanistan
Na szczycie.
Opalanie
Siostra Adriana z bardzką Strażniczką Wiary w tle.
Zdjęcia grupowe na szczycie.
Koronne dowody, że mimo niesprzyjających
warunków atmosferycznych - dotarliśmy.
Zejście w dół. Wciąż nieznośnie gorąco.
Przy ożywczym źródełku.
Schodząc w dół:
poloneza czas zacząć.
Dom franciszkanek na Boguszynie.
Kiełbaski!!!
Karmienie kur resztkami z pańskiego stołu :)
Rzeczone kury :)
Siostra Elżbieta - gospodyni.
Ojciec Bernard - niespodziewany gość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz