Przed braćmi postulantami stanęło pierwsze wielkie wyzwanie: imieniny ojca gwardiana Wacława Chomika. W związku z tym w ramach lekcji liturgiki udaliśmy się z naszym magistrem do zakrystii, by przećwiczyć wszystkie możliwe liturgiczne scenariusze od podziału funkcji kadzidła, akolitek i czytań po... ubieranie księży. Oczywiście to ostatnie wzbudziło największy entuzjazm. Radek nie bez kłopotów przywdział habit o. Augustyna pełniąc rolę manekina kaskadera, na którym odpowiednie założenie alby zaprezentował wpierw magister, a później ćwiczyła cała postulancka brać.
Bracie dociekliwie studiują kolejne przydatne księgi z licznymi wstążkami. |
Uzbrojeni we właściwą wiedzę mogliśmy już spać spokojnie przed czekającymi nas w sobotę uroczystościami, co nie znaczy, że spaliśmy do późna - nim zajaśniała pierwsza jutrzenka, my już na paluszkach przemierzaliśmy klasztorne korytarze kontynuując kolejną ważną tradycję - wystawkę imieninową, nad którą myśleliśmy już od tygodnia. Oczywiście ostateczny efekt był mieszanką tego, co przypadkiem znaleźliśmy dzień wcześniej, spontaniczności i może w dwóch procentach tego, co zaplanowaliśmy.
W końcu wszystko jest OK. |
Po pracy nad dekorację zabraliśmy się za pracę nad samym sobą jak jeden mąż przywdziewając garnitury i koszule z krawatami. Tak zrobieni na bóstwo wróciliśmy przed Gwardianat z pieśnią Niech Ci Błogosławi Pan na ustach. W końcu dostojny solenizant wychylił się zza drzwi.
I jeszcze raz zaskoczony i uśmiechnięty o. Wacław. |
Z okazji imienin szefa naszego klasztoru otrzymaliśmy także bonusową przechadzkę. Jak przystało na pobożnych i wzorowych postulantów postanowiliśmy poza poświęceniem tego czasu na wspólne poznawanie nowych zakątków miasta wziąć także udział w pięknym przedsięwzięciu, które tego dnia odbyło się na całym świecie:
Udział wzięła nawet wycieczka z Poznania z ks. Piotrem na czele. |
Na świętowaniu jednak dzień się nie kończył, bowiem już dnia następnego swoje imieniny obchodził nasz postulancki Miszczu Rafał. By nie wstawać znów przed bladym świtem, czekaliśmy tym razem aż solenizant zaśnie, o czym miał dać nam znać nasz Junior, z którym dzieli pokój Rafał właśnie. Na umówiony znak wyruszyliśmy więc po niezbędne przedmioty i bardzo szybko zmontowaliśmy stosowną dekorację.
Brutalna pobudka 10 minut przed Juniorem - Rafał nie ubrał nawet sandałów. |
Wykorzystując bardzo udany debiut całej ósemki przy posługiwaniu do Mszy Świętej o. magister oddelegował nas w niedzielę na zaproszenie sióstr klarysek do ich kościoła, gdzie podwójne imieniny świętowały dwie siostry Rafaele. Wyruszyliśmy więc zgodnie z poleceniem tuż po śniadaniu, by w zakrystii zameldować się w obiecane kilka minut po dziewiątej.
I odśpiewanie uroczystego plurimos annos przez postulantów. |
Tak minęły nam ostatnie dni września - bardzo intensywnego i pełnego okazji, by wspólnie świętować i zacieśniać braterskie więzy naszej wspólnoty, w której rozumiemy się i dogadujemy coraz lepiej odkrywając nawzajem w sobie kolejne talenty i zdolności, które bez wątpienia przydadzą się nam już w czwartek, w uroczystość Transitus, którą tradycyjnie przygotowują właśnie bracia postulanci - serdecznie zapraszamy o 17:45 do naszego kościoła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz