czwartek, 3 kwietnia 2014

"Idźcie na miejsce odludne i trochę odpocznijcie"

Mottem dzisiejszego dnia stały się dla nas słowa Jezusa zawarte w Mk 6,30-31

Okazja do realizacji Bożego Słowa nadarzyła się dość szybko :) Pełni wrażeń wróciliśmy z rekolekcyjnej pomocy w Kadłubie, natomiast o. Augustyn z rekolekcji, które prowadził  Świdnicy dla uczniów gimnazjów i technikum. W związku z tym postanowiliśmy trochę się zrelaksować, a że pogoda dopisywała, na formę relaksu wybraliśmy bardzo spokojny i mało wyczynowy spacer po okolicy. Do wspólnego spaceru zaprosiliśmy zaprzyjaźnione siostry franciszkanki z Ołdrzychowic Kłodzkich: s. Adrianę oraz nowicjuszkę - s. Inez. 

Nasz "dzień spacerowy" rozpoczęliśmy od Eucharystii, którą o. Augustyn odprawił w pięknej kaplicy sióstr, po której nastąpił obowiązkowy punkt wszelkich franciszkanskich spotkań - czyli wspólna kawa w domu formacyjnym naszych sióstr. Tutaj mogliśmy poopowiadać o naszych rekolekcjach, postanowieniach wielkopostnych oraz o przygotowaniach do świąt Zmartwychwstania i... świątecznego urlopu. 
  

Abyśmy jednak zrealizowali plan spaceru, poprosiliśmy siostry, aby - jako gospodynie miejsca - stały się naszymi przewodniczkami i pokazały nam gdzie franciszkanki na przechadzki chadzają. Trasa okazała się bardzo malownicza i mało wymagająca. Od razu widać, że siostry często tędy spacerują i dobrze znają okolicę. Prowadząc nas do kapliczki [chyba] św. Rodziny, opowiadały swoje przygody ze spacerów, na których raz zdarzyło im się spotkać nawet św. Józefa. Nauka dla nas cenna, ponieważ w Borkach Wielkich, gdzie [daj Boże] wkrótce rozpoczniemy nowicjat, w przew[r]ażającej większości miejscami przechadzek będą okoliczne lasy :)


W czasie odpoczynku przy jabłkach i orzeźwiającym napoju z jednego ze znanych dyskontów, prowadziliśmy rozmowy na temat  przyszłości zakonnej, w tym m.in. możliwości zbudowania w tym miejscu pustelni. Nie ma co ukrywać, że pomagały nam w tym malownicze krajobrazy odludzia około-ołdrzychowickiego. 


Spacer powoli zbliżał się do końca, jednak Radek zdążył jeszcze dać świadectwo wielkiego poświęcenia , wracając pod górę po pielgrzymią laskę s. Adriany. Jesteśmy przekonani, że nie uczynił tego z powodu nagrody i obietnicy, jaką złożył magister, ale ze szczerego serca. Jakiego dobrego mamy seniora :)


Na zakończenie naszego krótkiego spaceru, zaprosiliśmy jeszcze siostry do Kłodzka na "małe conieco" dla regeneracji sił, a następnie o. Augustyn odwiózł siostry do ich klasztoru, a nas czekała jeszcze pierwszczwartkowa Eucharystia w intencji powołanych i w intencji nowych powołań. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz