piątek, 11 kwietnia 2014

Kłodzka Via Crucis


Droga krzyżowa to tradycyjne nabożeństwo pasyjne, które z pewnością znane jest nam wszytkim. Ponieważ my, jako franciszkanie mamy w historii swój udział w rozpowszechnianiu tej formy modlitwy [m.in. dzięki św. Leonardowi z Porto Maurizio], przeżywamy ją co piątek, nie tylko w Wielkim Poście. Tym razem jednak nasza modlitwa rozszerzyła swój zasięg i wyszliśmy z nią, nie tylko z klasztoru, czy z kościoła, ale nawet z parafii...


Tydzień przed Wielkim Piątkiem, ulice Kłodzka stały się miejscem przeżywania cierpień Jezusa, podczas tradycyjnej międzyparafilanej drogi krzyżowej, która w tym roku rozpoczynała się w naszym kościele i prowadziła do parafii p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego.

Nabożeństwu przewodniczył nasz proboszcz, o. Emanuel, który w czytanych tekstach przypominał fakty z życia bł. Jana Pawła II, świadczące nie tylko o tym, że chciał prowadzić innych do Jezusa, ale, że sam starał się do Niego upodobnić. Zamach z 1981 roku, czy ostatnie chwile życia Jana Pawła II, to tylko niektóre wspomniane momenty jego życia, wpisujące się w swoistą droge krzyżową Papieża - Polaka. 


Ponieważ, jak widać na zdjęciach, frekwencja dopisała, każdy mógł, choć przez chwilę - symbolicznie zjednoczyć się z cierpiącym Jezusem, przez niesienie krzyża. Na nas - postulantów spadł obowiązek czuwania przy krzyżu i pomocy w jego niesieniu i bezpiecznym stawianiu podczas rozważań poszczególnych stacji.


Sami również ponieśliśmy na swoich ramionach krzyż do kolejnej stacji, wspomagani przez Łukasza i Marcina, którzy przyjechali rozeznać swoje powołanie w czasie rozpoczynającego się weekendu. Kiedy padło wezwanie "Krzyż niosą bracia postulanci franciszkańscy", również i oni ruszyli z nami. Wierzymy, że nie przez przypadek. 

Droga krzyżowa zakończyła się w kościele p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego wspólnym odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego i błogosławieństwem proboszczów kłodzkich parafii. a my udaliśmy się spacerkiem do domu, żeby spożyć późną kolację, bo po napełnieniiu się na sposób duchowy, zaczęlismy odczuwać głód bardzo fizyczny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz