Tempus fugit... ta łacińska mądrość towarzyszy nam ostatnio coraz częściej... powoli układamy wakacyjny grafik, planujemy letnie apostolaty i urlopowe odwiedziny oraz... patrzymy w niedaleką - daj Boże - przyszłość nowicjacką.
Patrzymy nie tylko oczami duszy przez modlitwę i przygotowania wewnętrzne,
ale także przez pewne zewnętrzne przymiarki.
W tych ostatnich niezastąpioną pomocą okazał się nasz br. Brunon.
Czasem trzeba przyciąć, czasem przedłużyć, wyrównać...
... i jak Bóg pozwoli, przełożeni dopuszczą a sam zainteresowany nie zaniedba...
...będzie nowicjusz jak się patrzy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz