piątek, 10 października 2014

Plaga liści

Nasze podwórko i ogród zasypała fala liści, dlatego ruszyliśmy szybko łapiąc grabie w dłonie i wzięliśmy się za sprzątnięcie tego bałaganu. Walka z liśćmi wbrew pozorom nie była łatwa, ale z pomocą przyszedł magister. Przy okazji pozbieraliśmy dużo orzechów, które akurat spadły z drzew. Gdy udało nam się wszystko zgrabić wpakowaliśmy liście do worków i zastanawialiśmy się ile jeszcze razy przyjdzie nam zmagać się z następnymi zastępami spadających liści.

Mateusz - wulkan energii i zapału do pracy :)

Filip spaceruje z orężem.

Francesco i jego orzechy.

Grunt to wymyślić strategię, jak sobie poradzić z liśćmi.

Nauka grabienia liści.

Darek z grabiami.

Modlitwa po pracy...?

Przed nami żaden orzech się nie ukryje.

Przy takim ucisku...


...i takiej wadze, do worka zmieści się duuuuuuużo liści!!!

Więcej zdjęć w liściastej GALERII

1 komentarz:

  1. Modlitwa po pracy...?
    "I żeby więcej już żaden liść nie spadł!"

    OdpowiedzUsuń