sobota, 15 września 2012

Na pielgrzymim szlaku...



W środku nocy obudziły nas wrzaskliwe budziki nastawione na godzinę 5.30. Chwilę później funkcje budzika powtórzył Junior z radosnym: „Ave Maria!”. Nie było wyjścia… Pobudka! Razem ochoczo wyruszyliśmy na pielgrzymi szlak do sanktuarium Matki Bożej Wambierzyckiej Królowej Rodzin – Patronki Ziemi Kłodzkiej. Niczym Izraelici przed wyjściem z Egiptu, w pośpiechu zjedliśmy lekką strawę i w drogę…, bo na placu Franciszkańskim czekała już lekko zaspana młodzież diecezji świdnickiej. Bracia Tomek, Patryk, Artur i Marcin zostali zobligowani przez o. Magistra do wypełnienia Woli Bożej, czyli niesienia sprzętu nagłaśniającego. Andrzej nawigował, Łukasz pilnował porządku a Michał przygrywał nam na gitarze.

Cóż, mocno rozczarowani dyscyplina pątników w drodze, wspólnymi siłami dokonaliśmy niemożliwego – nikt nie zginął, nikogo nie potrącono, nikt się nie zgubił. W Wambierzycach przed bazyliką powitał nas gorąco o. Albert – kustosz sanktuarium. Bracia postulanci szybko zostali zaangażowani do przenoszenia sceny. Zaraz potem wypiliśmy ciepłą kawę w towarzystwie sióstr franciszkanek szpitalnych z Ołdrzychowic. Ojciec Augustyn nie omieszkał nie zauważyć, że jak na pierwszy tydzień w postulacie, to zdążyliśmy się stać bardzo „siostrzani”.

Najważniejszym punktem programu była Eucharystia pod przewodnictwem ks. bp Adama Bałabucha oraz liczną koncelebrą kapłanów. Następnie nadszedł czas na ciepłą strawę dla strudzonych pielgrzymów (grochówka). Czy postulanci winni jeść tak pospolite potrawy? Zapewne nie… mając na uwadze kuchnię naszej pani Teresy. Dlatego br. Jakub, gwardian klasztoru w Wambierzycach zaprosił nas do refektarza, gdzie mogliśmy posilić się tym wszystkim, co pozostało po poczęstunku dla księdza biskupa… Wybornie, nic się nie zmarnowało! Zauważyć należy, że cały czas towarzyszyła nam Kajfa, czyli Katarzyna Kuchmistrz z Wrocławia, którą traktowaliśmy jak ósmego postulanta (w zastępstwie za Damiana, który do końca września przebywa we Wspólnocie l’Arche we Wrocławiu).

Po przejściu wambierzyckiej kalwarii wysłuchaliśmy konferencji wygłoszonej przez o. Augustyna, który poruszył temat „wyborów i decyzji w życiu młodego człowieka”. I nadszedł czas na koncert zespołu BETHEL, podczas którego ss. Franciszkanki w żywiołowy sposób okazywały swoją radość robiąc pogo! Po szalonej zabawie, „Teatr A” z Gliwic przedstawił spektakl zatytułowany „Siewca”. Po odśpiewaniu apelu i błogosławieństwie ks. bp Adama Bałabucha uczestniczyliśmy w ostatnim punkcie spotkania, jakim była iluminacja bazyliki.

Zmęczeni i padnięci, ale bogatsi duchowo wróciliśmy autobusami do Kłodzka. Brat Damian pamiętał o nas i zostawił nam kolację – oto prawdziwie święty człowiek. Po degustacji potraw udaliśmy się na spoczynek. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz