piątek, 8 lutego 2013

Przeprowadzki - druga tura

Planowo przeprowadzki miały odbyć się w przyszły poniedziałek, ale dzięki błyskotliwym ideom jednostek, które zostały zaaprobowane w wyniku demokratycznego głosowania, już dziś zmieniliśmy pokoje. Wszystko to, aby umacniać się w duchu ubóstwa i braku przywiązania  do rzeczy doczesnych. Jednak jak widać na poniższych zdjęciach, rzeczy doczesne mocno przywiązują się do nas.



Tomek


Patryk


Artur


Marcin


Andrzej


Damian


Łukasz

Kiedy już z trudem spakowaliśmy nasze rzeczy i uprzątnęliśmy pokoje, nasz ojciec Mao-ister Przewielebny Augus-Tsen z gospodarską wizytą odwiedził puste pomieszczenia i fachowo ocenił poziom ich czystości.



Wodzu żyj nam wiecznie!

Po zatwierdzeniu takiego stanu rzeczy przystąpiliśmy do losowana pokoi. Obraliśmy system quasi-pucharowy: z jednego koszyka (kufla?) losowany był konkretny pokój, a z drugiego jego przyszły lokator. Skutkiem tak objawionej woli Bożej nie można było się odwołać. Odtąd każdy z nas ma jednoosobowy pokój, część z łazienkami, a część bez.


Rozkład pokoi i prezentacja poszczególnych opcji.


Losowanie



 Entuzjastyczna reakcja na wybór pokoju bez łazienki.

A tak prezentuje się ostateczny wynik (wg starszeństwa):
1) Tomek: jako jedyny został w dotychczasowym pokoju, średni, z własnym prysznicem i niską "temperaturą pokojową".
2) Artur: przytulny, mały pokój, w centrum (blisko do wyjścia, dzwonka, salki komputerowej, tablicy ogłoszeń), własna, duża łazienka z wanną, klimat tropikalny.
3) Marcin: od niedzielnego wieczoru seniorat; tzw. biuro, czyli dotychczasowa klasa, a chwilami nawet salka rekreacyjna. Po przeprowadzce pozbawiona jakichkolwiek dotychczasowych cech stylowych. Klimat umiarkowany. Brak własnej łazienki rekompensuje szczególna bliskość do tzw. łazienki publicznej.
4) Damian: jeden z dwóch gigantów, ale bez łazienki. W dodatku łazienka publiczna jest daleko. Dwa okna, a wiec zimno, jak na biegunie. Przynajmniej w zestawie w pokoju pozostał czajnik. Po przeprowadzce pokój umeblowany a'la gwardianat.
5) Patryk: duży pokój z łazienką (a w niej wanna). Ogromne przestrzenie pozwalające na dowolny design wnętrza okupione są arktycznym klimatem (dwa okna wypuszczają wystarczająco dużo ciepła).
6) Łukasz: pokój "na rogu", dokładnie na rogu klasztoru, czyli dwie ściany zewnętrzne. Na szczęście jest tak mały, że zamontowane tam dwa grzejniki jakimś cudem utrzymują umiarkowany klimat kontynentalny. Pokój  przed losowaniem bardzo pożądany, po przeprowadzce nie wzbudza już takich emocji.
7) Andrzej: jedyny pokój po przeciwnej stronie korytarza z depresyjnym widokiem na ścianę refektarza. W zamian ma własna łazienkę z prysznicem. Średnie rozmiary pozwalają pomimo braku słońca utrzymać przyzwoitą temperaturę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz