Nasza sława nas wyprzedza... Zupełnie niespodziewanie zostaliśmy zaproszeni do udziału we franciszkańskim turnieju piłki nożnej, organizowanym przez nasze Seminarium! No cóż... Bez przygotowania, bez treningów, bez kondycji, bez perspektyw, bez nadziei, bez trenera ale z wiarą w zwycięstwo! Pojechaliśmy!
Uroczyste otwarcie turnieju odbyło się w kaplicy klasztornej na Karłowicach Mszą Świętą, w której przewodniczył nasz Prowincjał O. Alan
Gdzie ja jestem??
Potem już poszliśmy w bój...
Przed pierwszym gwizdkiem byliśmy nastawieni bardzo bojowo, ale zapał ten szybko straciliśmy po stratach dwóch bramek. Nie poddaliśmy się. Walczyliśmy do końca, bo na zakończenie turnieju były pączki :) A jak to się mówi w Postulacie "są słodycze - jest impreza".
Ku zaskoczeniu wszystkich obecnych i przede wszystkim nas samych potrafiliśmy strzelić gole i to nie były bramki samobójcze.
Na meczach wyglądaliśmy jak przedszkolaki, gdzie piłka - tam cała nasza wspólnota :)
Ale wygraliśmy to co jest najważniejszego w naszym charyzmacie, czyli ostatnie miejsce (daliśmy im wygrać, żeby smutno innym nie było).
Na trybunach było wielu łowców talentów z najważniejszych europejskich drużyn. Mieliśmy okazję transferu, ale pozostajemy wierni franciszkańskiej wspólnocie i żadna oferta tego nie zmieni!!
A teraz minuta ciszy, bo tak to wyglądało:
A tak się prezentowaliśmy
Wywiad z kapitanem
Ostatnio dzwonili do nas z PZPNu, chcą nas w Reprezentacji!! Nie ma kto pompować piłek i wyciskać ręczników po treningach :)
Więcej zdjęć tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz