niedziela, 11 listopada 2012

FDSy w Kłodzku


W dniach od 9 do 11 listopada nasz klasztor nawiedzili mili goście, mianowicie ojcowie Kami i Wiktor wraz z szesnastoma chłopakami, którzy uczestniczyli we Franciszkańskich Dniach Skupienia organizowanych przez annogórskie Duszpasterstwo Młodzieży i Powołań. Chłopaki wraz ze swoimi duszpasterzami zamieszkali w przyklasztornym Dunsie (budynku duszpasterskim). Postulanci zaprosili ich w sobotni poranek na kawę, w trakcie której zdumiewaliśmy się brakiem zainteresowania ze strony gości, licznym asortymentem przygotowanych na tę okazję ciastek i innych łakoci. Może ojcowie zarządzili im post? W każdym bądź razie, więcej zostało dla nas…

Po południu ojciec Igor uczył nas jak wypiekać rogaliki na świętego Marcina, aby móc nimi uraczyć wiernych, który następnego dnia nawiedzą nasza świątynię. Po owocnych ćwiczeniach  w zakresie sztuki wyrabiania i wypiekania ciastek odwiedziliśmy w przerwie FDSowiczów, którzy w salce spotkań w Dunsie pili właśnie popołudniowa kawę (druga kawa tego dnia z tak zacnymi ludźmi – z nami oczywiście – sic!). Wieczorem uczestnicy rekolekcji zjawili się w klasztornej kuchni, gdzie wspólnie zmagaliśmy się z materią ciasta drożdżowego, nadając mu szlachetna formę rogali święto-marcińskich.

W dowód wdzięczności za tak pouczająca lekcję wypieku łakoci, po uprzątnięciu zabałaganionej kuchni (piętnastu facetów w kuchni potrafi stworzyć iście artystyczny nieład) zostaliśmy zaproszeni do Dunsa na seans filmu „Nietykalni”.

W niedzielę po obiedzie pożegnaliśmy się i ubogaceni duchowo (jak mamy nadzieję) młodzieńcy ruszyli w drogę powrotną do swoich domów.


Takiego tłumu w naszej salce rekreacyjnej dawno nie było - FDSowcy w natarciu!


Słynni duszpasterze z Annabergu - przewielebni ojcowie Kamil i Wiktor.


Niezidentyfikowane osobniki grasują po naszym ogrodzie :)


Bracia Marcin i Damian zagniataja ciasto. Z jaką gracją :)


Ojciec Igor wyrabia kulę z ciasta. Takich technik wypieku uczą tylko w Raciborzu...


Pani Teresa nie wytrzymała tego, co wyrabialiśmy w jej kuchni.


Jedni pracują, inni cieszą się życiem.


Znowu się udały!


Wizyta u FDSowców.


Wieczorna partyzantka w kuchni klasztornej.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz