W ramach
formacji przez pracę, ojciec Augustyn zlecił nam dzisiaj prace ogrodowe. Rzecz
polegała na tym, aby zgrabić liście w przyklasztornym ogrodzie. Phi! I cóż z
tego, że ogród jest tak rozległy. Phi! I cóż z tego, że drzew u nas więcej niż
w niejednym parku miejskim. Phi! I cóż z tego, że liście po niedawnych opadach
śniegu zamieniły się z mokrą mazię. Ważne jest to, że w naszą pracę włączyli
się także nasi przełożeni, mianowicie magister: o. Augustyn i wicemagister: br.
Jan. Ich wsparcie sprawiło, że żadne trudności nie miały dla nas najmniejszego
znaczenia.
Bardzo sprawnie poszło nam uprzątanie ogrodu, co wyraźnie
spodobało się Panu Bogu, który przypomniał nam przymierze z Noem. Zresztą,
zobaczcie sami...
Magister pracował z nami. Oto człowiek mężny i szlachetny, który żadnej pracy się nie boi!
Wicemagister nie pozostawał w tyle. Szybko zakasał rękawy i przyłączył się do wspólnych porządków.
Patryk - grabić każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi...
Łukasz - postępuje zgodnie z tym, co zapisał jego imiennik Ewangelista:
"Miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze." [Łk 6,38]
"Miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze." [Łk 6,38]
Damian - ludzie nie musza mnie widzieć; ważne, by widział mnie Bóg.
Pokrywa z liści zaczęła stopniowo znikać.
Świeciło słońce, a z nieba padał deszcz...
"A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach, wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego jestestwa." [Rdz 9,12-15]
Wprawne oko dostrzeże, że łuk na obłokach rozciągał się ponad naszym klasztorem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz