sobota, 3 listopada 2012

Prolog do św. Marcina


Po kolacji, na prośbę ojca Magistra zjawiliśmy się w kuchni. Naszym celem było ćwiczenie umiejętności wypiekania rogalików przed uroczystością św. Marcin (11 listopada). Prowodyrem zamieszania był wikariusz naszej parafii, ojciec Igor Rybak, który jak nas zapewniał: zna się na rzeczy. Cóż, zapraszamy na foto-relację…


"Kto nie chce pracować, ten też niech nie je" [2 Tes 3,10]. Jeśli o nas chodzi, to urobiliśmy się po łokcie...


 Jeden rogalik był z niespodzianką. Na kogo wypadnie, na tego bęc... 
[*rankiem dnia następnego niczego nieświadomy sięgną po niego br. Jan]


 Przed i w trakcie. Zapowiada się bardzo obiecująco.


Nerwowe wyczekiwanie, aż wreszcie nasz drogi wikariusz sięgnął do pieca...


Przy zdejmowaniu z blachy rogaliki stawiały lekki opór, ale efekt końcowy był zadowalający :)


Jeszcze posprzątać po kuchennej partyzantce i czas na najważniejszy punkt programu...



- No weź spróbuj.
- Nie, ty piekłeś, to ty spróbuj pierwszy.



Brak słów. 



 Mamo, jesteś genialna!


Jem i nie mogę się powstrzymać. To jest przepyszne!


I'm the best!


Rogalikowy happy end :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz