Pierwszy listopada to w
kalendarzu liturgicznym Uroczystość Wszystkich Świętych, radosny dzień, w
którym wspominamy wszystkich tych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga twarzą
w twarz.
O godzinie 10.30 uczestniczyliśmy
w uroczystym mszy świętej sprawowanej przez o. Bernarda. Postulanci bardzo
czynnie zaangażowali się w służbę przy ołtarzu. Po południu, o godzinie 14.00
na cmentarzu komunalnym przy ul. Dusznickiej odbyło się nabożeństwo różańcowe z
procesją po cmentarzu, które rozpoczęło się w kaplicy cmentarnej, a zakończyło
przy krzyżu w centrum nekropolii.
Jak łatwo zauważyć nabożeństwo
kolidowało ze „świętą krową” niedziel i uroczystości, czyli przechadzką. Bracia
postulanci posłuszni jednak woli Bożej, która objawił się w słowach ojca
Magistra wybrali się o właściwej godzinie na cmentarz i tam nabożnie uczestniczyli w
procesji. Mało tego! Andrzej poniósł nawet nagłośnienie J
Nieco zziębnięci i rozczarowani panująca
pogodą wróciliśmy po skończonym nabożeństwie do klasztoru, aby tam rozgrzać się
przy herbacie lub kawie (w zależności od stopnia zaawansowania duchowej
formacji). Nikomu nie przyszło już do głowy, aby skorzystać z ostatniej godziny przechadzki...
Wierni gromadzą się przy kaplicy cmentarnej.
Dziekan, proboszcz jezuicki i proboszcz franciszkański - ważni ludzie w tym mieście.
My, a przynajmniej niektórzy z nas.
Magister. Jak on mądrze patrzy...
Procesja.
Krzyż, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan.
Grobowiec oo. franciszkanów.
Gwardian przemawia.
Wszyscy brązowi, a każdy inny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz