W planie drugiego dnia naszych krótkich ferii, znalazły się odwiedziny Ratajna. To odpowiedź na zaproszenie Grzegorza, który choć rozstał się z nami na początku roku, ciągle utrzymuje kontakt. A my oczywiście bardzo chętnie odwiedziliśmy naszego byłego Juniora, któremu na przywitanie podarowaliśmy karton mleka i struclę w zastępstwie chałki - ulubionych produktów spożywczych, które jak zapamiętaliśmy najbardziej lubił.
|
Rzeczony Grzegorz z upominkami i uśmiechem. |
|
Po "Kawie" wybraliśmy się zwiedzać okolicę. |
|
Parafia św. Antoniego w Ratajnie. |
|
Kościół wybudowany przez ewangelików w latach 1848-49. Dopiero w 1947 "stał się" rzymsko-katolicki. |
|
"Sweet fotka" w lustrze. |
|
Dumny Grzegorz oprowadza nas po swojej wiosce. |
Po tak miłym przyjęciu nas i ugoszczeniu ruszyliśmy jeszcze do Henrykowa "pożyczając" sobie Grzegorza jako najlepszego przewodnika w jego rodzinnych stronach. Niestety okazało się, że dawne Opactwo Cysterskie mogliśmy podziwiać jedynie z zewnątrz, ale w końcu lepszy rydz, niż nic.Większość wspaniałego budynku klasztornego, jak opowiadali nam Grzegorz i o. Augustyn, zajmują dziś uczniowie Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego oraz alumni pierwszego roku Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego.
|
Kiedyś ta droga musiała tętnić życiem. |
|
Już pięknie odrestaurowana fasada. |
Czas jednak uciekał nieubłaganie i w końcu trzeba było pożegnać Grzegorza, którego odwieźliśmy do domu, a samu ruszyliśmy do Ząbkowic, gdzie czekały na nas Siostry Obliczanki, które zaprosiły nas na wspólną Adorację Najświętszego Sakramentu i Mszę Świętą, którą odprawił oczywiście nasz o. Magister. Później siostry zaprosiły nas na "kawę", a o. Augustyn zachwalał, że to jedyny znany mu żeński dom zakonny, po którym biega pies. Siostry oczywiście przedstawiły nam sympatycznego czworonoga. Tak więc w radosnej atmosferze pożegnaliśmy się z Obliczankami, która już zaprosiły nas na kolejną wizytę... nie ukrwając, że przydałaby się na wiosnę pomoc w ogrodzie. Pożyjemy - zobaczymy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz