Środa,
a w więc w planie postulatu przodują praca i dyżury… Po porannej odprawie pod
kierownictwem brata Jana z zapałem zabraliśmy się do roboty. I tak trzech z nas
udało się do katakumb kościoła, gdzie należało uporządkować zagracone
pomieszczenie. W tym czasie brat Patryk krzątał się po starej zakrystii, gdzie
zawsze jest coś do zrobienia. O. Augustyn razem z Łukaszem udali się na drobne
zakupy (zapasy przed wyjazdem magistra na urlop).
Przed
południem pożegnaliśmy naszego opiekuna… i od razu zaczęliśmy kombinować, co tu
robić pod jego nieobecność. Po zakończonych dyżurach udaliśmy się do Domu
Małego Dziecka przy ulicy Wandy w Kłodzku, który prowadzony jest przez
Zgromadzenie Sióstr Służebniczek NMP, by poprzenosić trochę mebli i pobawić się
z dzieciakami. Jak zawsze siostry bardzo ciepło nas przyjęły oraz poczęstował
słodkim małym, co nieco.
Wieczorem
o. Igor zabrał nas do kłodzkiego kina na „Bitwę pod Wiedniem”
No
comment…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz